Dzień, w którym przejechaliśmy 1030 km, czyli nasz rekord przelotu w jeden dzień. Trochę się zmęczyliśmy.
Z cyklu Złombolowe patenty. Taki tam schowek na masło i łyżeczkę w klasie "ekonomicznej" |
![]() |
Po drodze było też chwilami bardzo ładnie |
![]() |
Widziałam Kanta cień |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz