wtorek, 30 września 2014

Dzień 2. Chillout w Grado

Dzień w którym nic się nie zepsuło i nigdzie nie pojechaliśmy, za to zrobiliśmy pokrywkę garnka z dekla filtra powietrza.

Plażowicz Władzio

Plażowiczki Madzia i Oluś. Nie wszystkim było tak ciepło jak Władkowi powyżej

Była tęcza pod sklepem

Typowo złombolowy wynalazek pod tytułem: Zapomnieliśmy pokrywki do garnka, to zróbmy ją z dekla filtra powietrza. Pasowała jak ulał

Filtr mógł w tym czasie wyjść na świeże powietrze


poniedziałek, 29 września 2014

Złombol 2014 - Dzień 1. Start Katowice - Wiedeń - Grado (Włochy)

Dzień, w którym zepsuł się mechanizm otwierania i zamykania szyby pasażera z tylnej kanapy. Tak to już jest w klasie "ekonomicznej".



Spotkania ze starymi złombolowymi kompanami - Angi 

Spotkania ze starymi złombolowymi kompanami - Prudi picuje "Szorstkiego"

Spotkania ze starymi złombolowymi kompanami - Prudi raz jeszcze, Władzio podpisuje.

Spotkania ze starymi złombolowymi kompanami - Jacek z Hanyski i nieznajomy dziarski dziadek

Lans musi być


Potrenowali przed startem i zaraz złoto zdobyli


"No to hamulce mamy ogarnięte, teraz jeszcze wydech i trzeba zobaczyć, gdzie nam z chłodnicy cieknie", czyli typowo złombolowe ostatnie poprawki przed długą trasą

SHLka i dziewczyna do towarzystwa

Formalności zadość uczynić

Naklejanki

Tłumy szaleją

Potworny Żuk nas goni

W Wiedniu kawa po turecku

Na Stephansplatz Sebastian Vettel wszedł mi w kadr

Mokry i zimny Wiedeń


Doktór cisnął przez austriackie tunele jak zły

Poranek w Grado. Ruszyliśmy z Katowic około 16, w Wiedniu na kawę zameldowaliśmy się około 21, w Grado po przejechaniu od startu około 950 km zameldowaliśmy się około 6.30. Następny dzień spędziliśmy na chilloucie nad Adriatykiem


Złombol 2014 - Dzień 0. Dojazdówka.

Dzień w którym udało się spakować i dojechać na Śląsk.


To wszystko weszło do bagażnika! Kratka pomiędzy przedziałem bagażowym a pasażerskim to wynalazek na miarę koła.


Stan licznika przebiegu, Warszawa 12.09.2014: 80 928


Po drodze napotkaliśmy kilku złombolowych straceńców m.in. Tavrię wyrwaną od grzyba ;)


Dopiero ruszyli a już się cieszą. Ci z klasy "biznes" jeszcze nie muszą używać zatyczek do uszu.

Obserwatorzy