wtorek, 25 sierpnia 2015

Złombol 2015. Niezbyt fortunny początek.

Wyruszyliśmy całkiem wcześnie w piątek 14 sierpnia z Warszawy. Udało się dotrzeć na Late Night Check Inn pod Spodek. Po drodze okazało się, że mamy wyciek oleju pomiędzy silnikiem a skrzynią biegów. Dzięki wielu telefonom i pomocy Marka Angiego zdobyliśmy odpowiedni simmering.

Art użyczył nam Garażu w Piekarach.

Rachu ciachu i o 2 rano na 10 godzin przed startem awaria została usunięta.


Władzio w kanale dla hobbitów.


Na starcie dotarł do na Przemas, który wspierał nas w nocy duchowo śpiąc.


Kredensowi z wrażenia, że to jego 3 złombol pękł zamek bagażnika. Nic czego sznurek z napinaczem oraz MacGyverowskie zacięcie, by nie naprawiły, czyli tzw. złombolowe patenty.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy